wtorek, 3 lipca 2012

Orleans



2 lipca pojechaliśmy do sąsiedniego miasteczka o znajomej nazwie Orleans. Wyczytaliśmy, że właśnie w tym dniu mieszkańcy zaczynają obchodzić Święto Niepodległości, które przypada na 4 lipca. Tak więc późnym popołuniem udaliśmy się najpierw nad Crystal Lake, potem na orleańską plażę (od strony otwartego oceanu, bo to miasteczko ma dostęp do wody także od strony zatoki Cape Cod), a następnie do Rock Harbour, skąd podziwialiśmy pokaz ogni sztucznych.



Crystal Lake

Crystal lake

Plaża Nauset

Atlantyk w czasie przypływu



Najśmieszniejsze jest to, że słońce zaczęło zachodzić, gdy byliśmy na plaży Nauset, ale nie zachodziło nad wodą, a nad lądem (co jest zrozumiałe, jak się popatrzy na mapę i na fakt, że plaża jest od strony wschodniej). Jednak dla nas, przyzwyczajonych do bajecznych zachodów słońca nad Bałtykiem było to nie lada zaskoczeniem.


Zachód słońca Rock Harbour (od strony Cape Cod Bay)


Na fajerwerki czekaliśmy do 21:10, chłopcy już mieli dość, ale warto było. Pokaz trwał dobre 20 minut!!! Żadne z tych pokazów, które widziałam w Polsce mu nie dorównywało, mimo to, że Orleans to malutkie miasteczko. Nie ma to, jak amerykański rozmach. Ciekawa jestem, co będzie 4go lipca :)

Pokaz ogni sztucznych z okazji 4 lipca




Brak komentarzy: