piątek, 29 czerwca 2012

Lancaster i Niagara


Po długim czasie oczekiwania na granicy kanadyjsko - amerykańskiej (amerykanie strasznie wolno pracują) wpuścili nas do USA (teraz się z tego śmiejemy, ale na granicy mieliśmy stracha że hoho). Z Toronto do Lancaster jedzie się ok. 2 godzin, ale ze względu na oczekiwanie na granicy do Gosi dotarliśmy później, niż ona sama to zaplanowała. 





Dom Gogi, która przyjęła nas pod swoje skrzydła

Po południu pojechaliśmy nad Niagrę, która trochę mnie (i Sławka chyba też) rozczarowła. Może dlatego, że nie widać jej całej od strony amerykańskiej? Może dlatego, że nie jest gdzieś w głuszy, w jakimś parku narodowym, a w zasadzie jedną "nogą" w mieście? Czasem po prostu okazuje się, że wyobrażenia o czymś są lepsze niż rzeczywistość.

Niagara Falls

My na specjalnie zbudowanym tarasie widokowym od strony amerykańskiej


Niagara i widok na Kanadę


Goga i ja

Brak komentarzy: